25 listopada to Światowy Dzień Pluszowego Misia, a w naszym przedszkolu tego dnia triumfuje miłość, czułość i szacunek, ale i wspomnienia o naszych misiach z dzieciństwa. Tego dnia w grupie czterolatków królował Miś Uszatek, który bawi i uczy już od ponad 50 lat. Warto zaznaczyć, że ma on swoich fanów w Finlandii, Słowenii i na Węgrzech. Nie każdy zna amerykańską historię powstania zabawki znanej wszystkim dzieciom na świecie. W listopadzie 1902 roku ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej – Teodor Roosvelt – wybrał się na polowanie, gdzie sprzeciwił się zabiciu młodego niedźwiadka. Świadkiem tego był Clifford Berryman, który uwiecznił tę historię na rysunku. Rysunek ukazał się w waszyngtońskiej gazecie, gdzie ujrzał go Morris Michton, właściciel sklepu z zabawkami. Michton wpadł na pomysł, aby wykonać kilka zabawek przedstawiających misia i zobaczyć jak się będą sprzedawały. Jak można się domyślić, pluszowe misie sprzedawały się znakomicie. Producent zwrócił się z prośbą do prezydenta o zezwolenie nadania imienia Teddy i tak się je do tej pory nazywa w Ameryce. Od stu lat misie towarzyszą dzieciom na całym świecie, dodają im otuchy, łagodzą lęk przed samotnością. Mimo, że w sklepach wybór zabawek jest ogromny, to właśnie pluszowy miś pozostaje nieśmiertelnym towarzyszem dziecięcych zabaw. Autorzy książek dla dzieci piszą o misiach opowiadania, powieści oraz wiersze. Jest również bohaterem filmów, np. Miś Colargol, Miś Paddington, Miś Fazzy czy Miś Puchatek oraz piosenek, takich jak „Stary niedźwiedź mocno śpi” lub „Jadą, jadą misie”.