KSIĄDZ GRZEGORZ PIRAMOWICZ
| |
Ksiądz Grzegorz Piramowicz był pedagogiem, nauczycielem i wychowawcą, zaangażowanym pisarzem i wybitnym mówcą; teoretykiem wymowy i poezji, także filozofem i teologiem; jednocześnie - jak piszą badacze - gruntownie wykształconym człowiekiem idei i pasji. Ten wychowanek, a potem członek zakonu jezuitów  położył wielkie zasługi  na polu  szkolnictwa -  współpracując z innymi ludźmi postępu w Komisji Edukacji Narodowej, był jednym z twórców zreformowanej "nowej" szkoły. Urodził się we Lwowie 25 listopada 1735 roku, w kupieckiej rodzinie mieszczańskiej pochodzenia ormiańskiego,  jako najstarszy syn  Jakuba Piramowicza -  tytularnego  sekretarza królewskiego i  Anny z Nikorowiczów. W 1744 roku rozpoczął naukę we lwowskim kolegium jezuitów, najlepszej - właśnie zreformowanej wzorem  pijarów   -  szkole  zakonnej  Polsce.   Odbył   tam   kurs   szkoły   średniej,   stykając  się  już z elementami nauk matematyczno-przyrodniczych, a potem kurs filozofii, gdzie poznał nową doświadczalną naukę. Po skończeniu nauk 19-letni Grzegorz - wbrew woli rodziców, którzy liczyli na pomoc syna w interesach i utrzymaniu rodziny - wstąpił do zgromadzenia jezuitów. Nowicjat zakonny rozpoczął w Krakowie 10 stycznia 1754 roku. Lata następne  (1757-1767)  to okres  działalności  pedagogicznej,  kolejnych  święceń  duchowych w nowicjacie, także prymicji kapłańskiej; to również czas pogłębiania wiedzy, pierwszych prób literackich, pierwszych wystąpień oratorskich i ważnych kontaktów towarzyskich. W 1764 roku, osieroceni synowie kasztelana lwowskiego, zostali powierzeni pieczy Piramowicza - wybrano go na nauczyciela i wychowawcę domowego chłopców oraz ich opiekuna w czasie 3-letniej podróży do Włoch i Francji. Podczas pobytu w Rzymie Piramowicz złożył ostatnie śluby zakonne (15 VIII 1769), prowadził katedrę teologii moralnej w kolegium jezuickim. Kiedy wrócił do Lwowa (1770), władze zakonne, uznając jego osiągnięcia i doświadczenia, skierowały  go  do  pracy  nauczycielskiej  w  cenionym  kolegium.   Jednocześnie   wygłaszał   kazania w katedralnym kościele, nawiązał też współpracę z "Zabawami Przyjemnymi i Pożytecznymi" (1771-1776), gdzie jako poeta publikował swe okolicznościowe ody. Prawdopodobnie w marcu 1773 roku, kiedy Lwów przeszedł pod panowanie Austrii, Piramowicz przeniósł się do Warszawy. Kiedy jesienią 1773 roku wyszło breve papieża Klemensa XIV kasujące zakon jezuitów, Piramowicza ogarnęły żal i niepewność dalszych losów. Kasata zakonu stała się punktem zwrotnym w życiu pisarza - rozpoczęła się samodzielna walka o byt. W tych staraniach miał poparcie możnych przyjaciół i samego króla. W 1774 roku Ignacy Potocki wciągnął eks-jezuitę do pracy w Komisji Edukacji Narodowej. By dać pisarzowi zabezpieczenie finansowe ofiarował mu probostwo w Kurowie pod Puławami, które stało się prawdziwym domem Piramowicza -  upiększał  plebanię,  prowadził  gospodarstwo,  pielęgnował  sztukę  ogrodową,  założył i prowadził szkołę. Jednocześnie Piramowicz pełnił obowiązki sekretarza Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych - musiał więc dzielić swój czas między Warszawę, a Kurów. Najczęściej przebywał jednak w swej posiadłości, gdzie powstawały prace zlecone przez Komisję, liczne wiersze oraz tłumaczony z francuskiego dykcjonarz dla szkół. Intensywne życie - zadania związane z oświatą, prace na plebanii - osłabiły zdrowie pisarza. Choroba oczu szczególnie ujemnie wpłynęły na samopoczucie działacza, ale nie rezygnował z obowiązków. Dopiero w 1787roku, gdy unieruchomił go reumatyzm, ustąpił z Towarzystwa. Pozostał jednak nadal honorowym   członkiem  -   opracowywał   pisma  i   odezwy   edukacyjne,   wygłaszał   nadal   mowy w Towarzystwie, a w ciszy swej posiadłości pisał podręczniki. Zwycięstwo Targowicy było momentem załamania w życiu Piramowicza. Ciężko przeżył te chwile. Coraz bardziej opadał z sił i tracił wzrok jednak nie przerywał działalności dla dobra polskiej edukacji. Kiedy w 1794 roku odbyło się ostatnie posiedzenie KEN - skończył się czas działań oświatowych, nastał czas klęsk pisarza: prześladowany przez targowiczan, uwięziony przez władze austriackie, potem jako "niebezpieczny działacz polityczny" wygnany - razem z Potockim - z kurowskiej posiadłości. Schronie znalazł w swym międzyrzeckim probostwie, gdzie już prawie ślepy, oderwany od środowiska, jeszcze czuwał nad edukacją dzieci parafian. Wkrótce tam zmarł - 14 listopada 1801 roku. |